czwartek, 30 maja 2013

kap..kap...



Od samego rana leje jak z cebra…przymusowe siedzenie w domu…wczorajszy dzień spędziłam na malowaniu, szyciu…oj działo się…w tym roku zaplanowałam podział tarasu na dwie część w bieli oraz w szarościach. Zakupiona na taras ławeczka zyskała szary kolor, stare drzwi od szafy wygrzebane u znajomych na strychu zaczną życie od nowa jako ozdoba ścienna z kwietnikiem lub kinkietem jeszcze nie zdecydowałam…ze  starych haftowanych powłoczek uszyłam poduchy na ławeczkę, powstały również drobne ozdóbki…pozostało mi zakupić kwiatki do pustych jeszcze donic…jak wszystko już znajdzie swoje miejsce to wkleję kilka fotek…ocenicie moje tarasowe wariacje:) …jak już wcześniej wspominałam ,dom w którym mieszkam jest wynajmowany więc na wiele szczegółów nie mam wpływu...jak kraty w oknach, balustrada na tarasie jeszcze z czasów PRL-u i wiele innych rzeczy...ubolewam nad tym bardzo...więc robię wszystko, aby ten "nasz" mały świat upiększyć...;) namiastka moich wczorajszych działań…ozdoby, które jeszcze nie znalazły dla siebie miejsc...














6 komentarzy:

  1. Zapowiada się cudnie na Twoim kawałku tej ziemii:)Takie prace umilaja nawet deszczowe dni:)

    OdpowiedzUsuń
  2. milutko:)pięknie przyozdobiłaś tą ramę...w całości z donicą jeszcze piękniej!zazdroszczę zdolności krawieckich:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ja chciałabym umieć szyć!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Normalnie zazdroszczę Ci takich pięknych tworów:)

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo efektowne chyba o czymś takim pomyślę ! :)

    OdpowiedzUsuń