Wpadam do Was kochane na chwilę...szafa otulona folią rozprawia się z drewnojadkami, więc ja w chwili przerwy zabrałam się za jedno z moich zdobycznych krzeseł...posiadam dwie sztuki...pierwsze ubrałam w miętowy kolor, drugie będzie w różu lub wrzosie nie zdecydowałam ;) muszę jeszcze upolować jedno takie krzesełko to przyodziałabym je w błękity lub turkusy :)
tak było
a tak prezentuje się w miętowej kreacji |
czas na drugie krzesło jeszcze nie nadszedł ;)
Piękny ten miętowy. Ja też zakochałam się w tych pudrowych kolorach:) Może też coś wyczaruję mojej Różanej:)Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCzekam na Twoją odsłonę miętowych wariacji :)Pozdrawiam ciepło
Usuńpiękne:)marzyłam o mięcie na krześle ale młoda uparła się na róż...może kiedyś!nie mogę się doczekać efektu szafy...
OdpowiedzUsuńja również nie mogę doczekać się chwili malowania szafy;)
Usuńnie przepadam za miętowym kolorem, ale to krzesło mnie urzekło i to bardzo! Transferek tez dodaje mu uroku :-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za tyle miłych słów :)
UsuńMinty house w modzie! ale i tak jest piękne, lekkie i ozdobne. Dziś już się takich nie produkuje...
OdpowiedzUsuńps. ja jestem za wrzosem:)
ja również :)
UsuńFajowo się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńKochana jeśli masz ochotę to zapraszam po wyróżnienie:)
OdpowiedzUsuńPiękne! Już nie mogę się doczekać szafy...pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuń