Tęsknię za słońcem...uroczymi chwilami na tarasie z kawką...a tu ciągle deszcz...część dnia przeznaczyłam na "romans" z maszyną do szycia...porządkując w szafce Mikołaja natknęłam się na karuzelę, która jeszcze kilka miesięcy temu usypała mojego brzdąca...postanowiłam ją odmienić...wymyśliłam sobie gałgankowe misie w pastelowych kolorach :)
jeszcze muszę obszyć ten żółty detal :)
Super! I proszę jaka super karuzela:)A ja miałam taką nieciekawą dla mojej Jagi, ale to już było jakieś 12 lat temu:)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNiestety pomysł na nową karuzelę "przyszedł"zbyt późno jakieś kilka miesięcy...:)
UsuńNigdy nie mów nigdy:)
UsuńMyślę, że Twój brzdąc jeszcze będzie się nią cieszył
OdpowiedzUsuńteż tak sądzę!!ucieszy się na pewno!!!i jak już środeczek przerobisz na 'swój' styl to będzie mega!!!brawo za pomysłowość:)
OdpowiedzUsuń