Dzisiaj zebrało mi się na wspominki…przeglądając i porządkując
komputer natrafiłam na fotki z kiermaszu…prószący śnieg, mała drewniana chatka,
w tle delikatnie płynące nuty kolęd…nawet mróz nie był straszny w te grudniowe dni
pełne magicznych chwil. Choć muszę przyznać, że w zmaganiu się z mrozem dzielnie wspierał mnie i przyjaciółkę fantastyczny grzaniec ze stoiska obok ;) hmmm może w tym roku uda nam się zakosztować ponownie tej atmosfery, ponieważ jak to mówią…to trzeba przeżyć, aby zrozumieć;)
Może fotki choć troszkę oddadzą to o czym napisałam…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz