zielono...szmaragdowo zrobiło się w moim babcinym mini ogrodzie...dzisiaj siegnelam pamiecia do marcowych dni, kiedy to zabraliśmy się za odgruzowywanie podwórka...pracy byl ogrom, ale dzisiaj siedząc na ławeczce z kubkiem kawki w dłoni z cala pewnoscia stwierdzam, ze bylo warto....tak bylo...
a tak ogarnelismy przestrzen....